L.Staff "Dworek"

Niech mi się przyśni dworek skryty w białych sadach,
Z drewnianym gankiem w młodych, gęstych winogradach.....

L.Staff "Dworek"

niedziela, 24 maja 2015

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny....

tak było w wierszu. W rzeczywistości o szyby deszcz dzwoni, ale wiosenny. A dzwoni już drugi tydzień. A jak deszcz, to wiadomo, że parasol. No ale wiosnę mamy, lato nadchodzi (i piknik Krynoliny w Pszczynie), więc jakoś tak parasol przeciwdeszczowy to nie było to, co mi chodziło po głowie.
A co mi chodziło? Parasolka przeciwsłoneczna.
A ponieważ ciągle pada deszcz, to cały weekend spędziliśmy w domu.
No i zmajstrowałam sobie parasolkę :)
Co mi było potrzebne?
Stary parasol, który mogłam zepsuć, żeby mieć druty

Nie ukrywam, że było mi ciężko go rozwalić, bo mam go jeszcze z czasów szkoły średniej. Co prawda wypłowiał (kiedyś był czerwony) i nie mieści się do torebki, ale nadal go lubiłam. No ale cóż, czasem trzeba się poświęcić.

Oprócz parasola potrzebowałam jeszcze koronek.

Tę kupiłam z przeznaczeniem na sukienkę. Ale cóż - czasem trzeba się poświęcić ;)

a tę po prostu miałam.
Ściągnęłam ubranko ze starego parasola, odrysowałam, wycięłam z koronki nr 1 i zszyłam.


Brzegi obszyłam koronką numer 2 i mam parasolkę przeciwsłoneczną :)

Mam nadzieję, że na pikniku bardziej mi się przyda niż parasol przeciwdeszczowy :)




czwartek, 21 maja 2015

Empire

Bardzo mi się zachciało nowej sukienki. Zaczęłam szukać powodu do jej uszycia (dla zabicia wyrzutów sumienia, że nie robię czegoś bardziej pożytecznego). A czy może być lepszy powód niż urodziny? Tym bardziej, że na przyjęciu urodzinowym miała być prawie cała Krynolina? A jak Krynolina to wiadomo, że "normalnie" ubrane przecież być nie możemy. I tak padł pomysł zrobienia przyjęcia epokowego. A że chodziła za mną nowa empirka, to tematem przewodnim było właśnie to datowanie.
Na sukienkę wybrałam satynę bawełnianą. Ale przyznam się jeszcze do mojej drugiej pasji - haftu (jakby ktoś jeszcze nie wiedział ;p ). Ostatnio wzięło mnie znowu na haft płaski, a że z haftowanymi obrusami mi od dłuższego czasu nie po drodze, to postanowiłam połączyć dwa pragnienia i wyhaftować empirkę.
A co z tego wyszło, widać na zamieszczonych zdjęciach :)





Tył zapinany na guziki. Widać, że na manekinie nie są zapięte - nie da rady, bo manekin za gruby.

Może w przyszłości wyhaftuję również dół sukienki? Zobaczymy. Mulinę jeszcze mam :)

A przyjęcia tematyczne to wspaniały pomysł. Bardzo się cieszę, że dziewczyny pomysł podchwyciły i przyjechały przebrane.