L.Staff "Dworek"

Niech mi się przyśni dworek skryty w białych sadach,
Z drewnianym gankiem w młodych, gęstych winogradach.....

L.Staff "Dworek"

piątek, 24 lipca 2015

Torebeczka / woreczek na robótkę

Kiedy wybierałam się na piknik do Pszczyny zastanawiałam się jaką robótkę ze sobą zabrać. Musiało to być coś małego, bo zabierałam ze sobą sporo rzeczy a ręce mam tylko dwie. Padło na frywolitki. Czółenka są małe i poręczne, więc idealne do zabrania w podróż. Potrzebowałam jednak małej torebeczki, w którą schowam robótkę i która będzie pasowała do stroju.
Został mi kawałek aksamitu, trochę ozdobnego białego sznureczka a w pudełeczku z przydasiami znalazłam rozetkę z koronki klockowej, na której chciałam kiedyś przećwiczyć pewien wzór.
I tak powstała torebeczka na czółenka.

Zmieściły się zarówno czółenka jak i motek kordonka wraz z nożyczkami :)

A Wy w czym nosicie swoje robótki?

poniedziałek, 20 lipca 2015

Szlachcianki w dawnej Polsce

Długo czekałam na tę książkę w bibliotece, bo cały czas była w wypożyczeniu. Tytuł wiele obiecywał i cieszyłam się jak wreszcie przyszła moja kolej na jej wypożyczenie.
I nie wiem co mam o niej napisać. Bardzo mnie rozczarowała. Nie dowiedziałam się niczego nowego (ale trudno o to winić książkę, bo przecież autorka nie wiedziała co wiem a czego nie wiem).
Spis treści jest obiecujący i dość obszerny. I na tym koniec. Właściwie cała książka mogłaby się składać z jednego rozdziału - ostatniego. Był wg mnie najlepszy i zawierał całość.
Czytając książkę miałam wrażenie, że autorka miała określony (dość krótki) czas na napisanie konkretnej ilości stron. Cały czas pisała to samo tylko innymi słowami. Istne masło maślane. Przypomina wypracowania szkolne, na których też trzeba było "nabić" odpowiednią liczbę stron. Ciężko mi było to czytać, bo widać było, że jest pisane na siłę. Nie ustrzegła się również błędów merytorycznych (np. wbrew temu co twierdzi autorka - patynki nie były odpowiednikiem współczesnych kapci ).
Jak na książkę opowiadającą o dawnym życiu i pretendującej do miana historycznej zbyt dużo było sformułowań "wydaje się", "chyba", "ponoć" itp. Albo coś było albo nie było. A pisanie w książce historycznej o czymś, jeśli nie ma się pewności, że faktycznie istniało jest nieporozumieniem.
Książka dotyczy życia szlachcianek od XVII do XIX wieku. Jednak na przestrzeni tych lat zwyczaje się zmieniały, o czym autorka również pisze. Zabrakło mi jednak informacji który zwyczaj był w którym wieku i jak się zmieniał. Bo to, że się zmieniały to wiem sama, ale nadal nie wiem kiedy - pomimo przeczytania książki.
Podsumowując: za dużo chaosu, za mało merytoryki. W skali od 1 do 10 książkę oceniam na 3.
Dobrze, że jej nie kupiłam, bo żałowałabym wydanych pieniędzy.



niedziela, 19 lipca 2015

Lato

Wakacje - czas podróży i odkrywania nowych miejsc. Tylko na blogu głucha cisza. Ale niebawem pojawią się migawki z wakacyjnych wojaży.
A na razie moja ulubiona róża z ogródka. W końcu lato to czas róż :)