Długo czekałam na tę książkę w bibliotece, bo cały czas była w wypożyczeniu. Tytuł wiele obiecywał i cieszyłam się jak wreszcie przyszła moja kolej na jej wypożyczenie.
I nie wiem co mam o niej napisać. Bardzo mnie rozczarowała. Nie dowiedziałam się niczego nowego (ale trudno o to winić książkę, bo przecież autorka nie wiedziała co wiem a czego nie wiem).
Spis treści jest obiecujący i dość obszerny. I na tym koniec. Właściwie cała książka mogłaby się składać z jednego rozdziału - ostatniego. Był wg mnie najlepszy i zawierał całość.
Czytając książkę miałam wrażenie, że autorka miała określony (dość krótki) czas na napisanie konkretnej ilości stron. Cały czas pisała to samo tylko innymi słowami. Istne masło maślane. Przypomina wypracowania szkolne, na których też trzeba było "nabić" odpowiednią liczbę stron. Ciężko mi było to czytać, bo widać było, że jest pisane na siłę. Nie ustrzegła się również błędów merytorycznych (np. wbrew temu co twierdzi autorka - patynki nie były odpowiednikiem współczesnych kapci ).
Jak na książkę opowiadającą o dawnym życiu i pretendującej do miana historycznej zbyt dużo było sformułowań "wydaje się", "chyba", "ponoć" itp. Albo coś było albo nie było. A pisanie w książce historycznej o czymś, jeśli nie ma się pewności, że faktycznie istniało jest nieporozumieniem.
Książka dotyczy życia szlachcianek od XVII do XIX wieku. Jednak na przestrzeni tych lat zwyczaje się zmieniały, o czym autorka również pisze. Zabrakło mi jednak informacji który zwyczaj był w którym wieku i jak się zmieniał. Bo to, że się zmieniały to wiem sama, ale nadal nie wiem kiedy - pomimo przeczytania książki.
Podsumowując: za dużo chaosu, za mało merytoryki. W skali od 1 do 10 książkę oceniam na 3.
Dobrze, że jej nie kupiłam, bo żałowałabym wydanych pieniędzy.
"Szlachcianki w dawnej Polsce" i Francuzki na okładce - nawet polskiego obrazu nie mogli dać :/ Ja też przez moment zastanawiałam się nad kupnem tej książki, ale kompletnie nie ufam temu wydawnictwu, więc jednak zrezygnowałam - jak widzę, słusznie.
OdpowiedzUsuńLeży na szafce do czytania. Ale pierwsze wrażenie nie najlepsze, więc zostawiłam na potem. Mijają jednak miesiące....
OdpowiedzUsuńDorotko, z Twoją wiedzą mogłabys wydać książkę bardziej wartościową, okraszoną zdjęciami Twoich sukni epokowych <3 Ciekawie napisane, mogłoby uświetnić literaturę historyczną (jest taka???)a już na pewno zainteresowała by większą ilość odbiorców- ja na przykład chętnie dowiedziałabym się więcej o takim codziennym życiu i rytuałach szlachcianek :)
OdpowiedzUsuń