Moja szafa kostiumowa powoli się zapełnia. Na szczęście jest pojemna i jeszcze dużo się w niej zmieści :) . Ale nie same suknie stanowią o wyglądzie. Liczą się też stylowe dodatki. Dzięki Alicji stałam się wczoraj posiadaczką dwóch pięknych epokowych szali
Prawda, że będą idealne do empirowych sukienek?
Początkowo planowałam je nosić do płaszcza, ale zrobiło mi się ich szkoda. Wylądowały więc w szafie czekając na odpowiednią kostiumową okazję. A do płaszcza zrobię sobie jakiś szal na drutach ;)
Czego brakuje kostiumerce do pełni szczęścia? Oczywiście nowej kiecki. Dzięki Marylou stałam się właścicielką dużej ilości najprawdziwszej MORY. Tak, tak, mory, o której do tej pory czytałam tylko w książkach. A teraz mora z "hameryki" leży na moich kolanach i mogę ją sobie macać do woli i podziwiać. Z tego wrażenia aż szkoda mi ją pociąć. No ale przecież muszę z niej coś uszyć bo nie po to ją mam, żeby leżała. Myślałam o krynolinie, bo mory mam 10 metrów, ale tkanina jest bardzo ciężka, więc chyba powstanie z niej princesska albo coś z pierwszej dekady XX wieku.
Prawda, że jest piękna?
Dziewczyny jeszcze raz dziękuję. Ale miałam wczoraj udany dzień :)
Oooooh...those shawls are beautiful! I love the reddish brown one...and your moire is gorgeous!
OdpowiedzUsuńBlessings!
Gina