Dzisiaj wpis będący kontynuacją wczorajszego, czyli kolejne wieści z szafy. Była u mnie wczoraj koleżanka i pobawiłyśmy się trochę w przebieranki. Pomogła mi założyć suknię typu princess. Od razu stało się jasne, że każda szanująca się dziewiętnastowieczna elegantka musiała mieć pokojówkę. Samemu nie da rady się w to wszystko ubrać. Wszystko, czyli: koszulka, pantalony, gorset, halka, tren do halki, turniura, spódnica spodnia i na to dopiero suknia. Wagę też ma to sporą.
A że przebieranki były spontaniczne, to nie myślałyśmy o fryzurach, więc wybaczcie mi codzienne uczesanie.
Suknia nie jest mojego autorstwa, więc nie pojawiła się na blogu robótkowym. Uszyła ją Joasia
Etapów ubierania nie ma, bo nie pomyślałyśmy o robieniu zdjęć, ale bielizna się pojawi - będę szyła dwa nowe komplety :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz