Od dawna moim marzeniem jest skompletowanie stroju wraz z bielizną z każdej dekady XIX wieku. Jest to jednak dość czasochłonne i kosztowne, więc spełniam je na raty. Jako, że pierwsze dwie dekady XIX wieku cieszą się największą popularnością i są najłatwiejsze do szycia, to i komplet bielizny do nich udało mi się skończyć w pierwszej kolejności. Brakowało mi jedynie krótkiego gorsetu. Pretekstem do uszycia był Bal Szkocki. O ile sukienkę szyłam znowu w ostatniej chwili, to gorset uszyłam odpowiednio wcześniej. Czemu więc wpis o gorsecie robię tak późno? Bo nie miałam bawełnianej tasiemki i nie miałam czasu, żeby po nią pojechać. Tymczasowo zastąpił ją współczesny sznureczek gorsetowy. I jak to z "tymczasami" bywa, został na dłużej. Tasiemki nadal nie kupiłam, ale nie będę dłużej opóźniać publikacji.
Niezbyt dokładnie pasuje na manekina, ale szyłam go na swoją figurę a sylwetkami nieco od siebie odbiegamy ;)
Tak więc bieliznę empirową mam już kompletną a w empirowej garderobie brakuje jedynie spencera i pelisy. Kolejna impreza w tym datowaniu jest dopiero we wrześniu, więc spokojnie zdążę uszyć co trzeba.
Jaki ładny i jak dokładnie uszyty :) W moim nadal brak dziurek ;P
OdpowiedzUsuń