Pogoda dopisała a pałac w słońcu prezentował się pięknie.
Po przyjeździe i przebraniu się w kostium zostało niewiele czasu na robienie zdjęć, bo grafik atrakcji był bardzo napięty.
Po pobieżnym obejrzeniu ogrodu trzeba było szybko biec do pałacu, gdyż Krynolina miała swoje 5 minut - poproszono nas o występ. Zdecydowałyśmy się na pokaz bielizny dziewiętnastowiecznej. Każda z nas prezentowała bieliznę z innej dekady.
Potem trzeba się było przebrać bo czekały na nas kolejne atrakcję.
Byłyśmy również głodne, bo pora zrobiła się dość późna (w zasadzie obiadowa) a my nie zdążyłyśmy nic zjeść. Rozłożyłyśmy więc koce, żeby się posilić.
Nie było nam jednak dane popiknikować. Otoczyli nas fotografowie, pani z kamerą, oraz osoby, które chciały z nami porozmawiać. W trakcie pikniku poproszono nas również o wzięcie udziału w pokazie mody historycznej. Trzeba było więc wszystko szybko sprzątnąć i z powrotem udać się do pałacu robiąc w między czasie na szybko kilka zdjęć.
Po pokazie mody w pałacu zapalono światła i ogłoszono otwarcie balu.
Ponieważ pani z kamerą koniecznie chciała abyśmy udzieliły jej wywiadu, na bal wbiegłyśmy spóźnione (trzeba było się przecież jeszcze przebrać)
Emocje i ciasne gorsety powodowały omdlenia
Ale wszystko skończyło się dobrze i w wyśmienitych humorach na zakończenie wieczoru zrobiłyśmy mini sesję zdjęciową.
To był cudowny wieczór :)
Szkoda, że kolejne Złote Popołudnie dopiero za rok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz